Dramat za Odrą. Niemcy błagają swoich obywateli, by szczepili się preparatem AstraZeneca. Powód odmowy jest prosty

Portal Yahoo.com donosi, że Niemcy posiadają nadwyżki oxfordzkiej szczepionki AstraZeneca. Jak informuje portal, niemieckie władze „błagają” własnych obywateli do przyjmowania brytyjskiego preparatu. Chętnych brakuje.

Niemcy nie dają obywatelom możliwości dokonania wyboru, którą szczepionkę przyjmą. Władze landów skarżą się przez to na masowe „luki” wśród tych, którzy wcześniej wyrazili chęć do przyjęcia preparatu. Informacją tą podzielił się szef niemieckiego ministerstwa zdrowia Jens Spahn.

Polityk wyjawił, że obywatele wytypowani wcześniej do zaszczepienia się preparatem AstraZeneca masowo nie stawiali się w punktach szczepień z powodu zgłaszanych wcześniej niepożądanych efektów poszczepiennych i skutkach ubocznych. Rezultatem braku kolejek były informacje od niemieckich placówek o aż kilkuset tysiącach niewykorzystanych fiolek AstraZeneca.

Przeczytaj również: Obostrzenia i ostry reżim sanitarny powrócą. Zacznie się od tego regionu. Padły jasne zapowiedzi

Specyfik w liczbie 737 tysięcy dawek został zakupiony m.in. przez władze Berlina. Zużyto „jedynie” 107 tysięcy fiolek.

Pomimo ogólnej niechęci wobec preparatu Jens Spahn przekonuje, że brytyjska szczepionka jest „zarówno bezpieczna, jak i skuteczna”. W Europie panuje jednak przekonanie, że skuteczność szczepionki AstraZeneca jest dużo gorsza od konkurencyjnych produktów Pfizera czy Moderny.

Przeczytaj również: Te dane wstrząsną. Wyciek rzeczywistej liczby zgonów na COVID-19. „Przyjrzyjcie się, abyście dobrze wiedzieli z jakiego powodu wasze życie się zawaliło”

W związku ze spekulacjami dotyczącymi jakości specyfiku, z kontrowersyjnego medykamentu całkowicie zrezygnowali Szwedzi, a Niemcy, Włochy oraz Francja podjęły wcześniej decyzję o nie podawaniu AstraZeneca osobom starszym.

— Od 10 do 15 proc. zaszczepionych może mieć skutki uboczne i są to zazwyczaj: stan podgorączkowy, gorączka i nudności, które ustępują w ciągu 12 godzin — mówiła Melanie Cotigny, kierownik ds. komunikacji w szpitalu Saint-Lo we Francji, gdzie 6 lutego personel szpitala w Normandii doznał silnych skutków ubocznych, znacznie intensywniejszych niż obserwowane po podaniu szczepionek Pfizer BioNTech.

Przeczytaj również: Będzie zmiana w kwestii zakrywania twarzy przez Polaków. Kontrowersyjna zapowiedź

Źródła: dailymaverick.co.za, nczas.com, reuters.com, yahoo.com