propolski.pl: Korwin-Mikke uległ wypadkowi i wylądował w szpitalu

Facebook usunął profil Janusza Korwin-Mikkego. Obserwowało go blisko 780 tys. użytkowników

Janusz Korwin-Mikke nie stroni od dzielenia się swoimi przemyśleniami w mediach społecznościowych. Polityk najczęściej publikował na Facebooku, gdzie obserwowało go blisko 780 tys. osób. Pod tym względem był nawet popularniejszy niż Andrzej Duda (755 tys.) czy Szymon Hołownia (700 tys.).

Strona prawicowego polityka została jednak całkowicie usunięta przez administrację Facebooka i wszystko wskazuje na to, że nie ma możliwości odwołania się od tej decyzji.

— Administracja Facebooka usunęła całkowicie (nie na określony czas) stronę Janusza Korwin-Mikkego — poinformował poseł Konfederacji Konrad Berkowicz.

Polityk zaapelował o przywrócenie strony w imię wolności słowa i wolnego wyboru czytelników.

Sam zainteresowany skomentował sprawę na Twitterze: „z kompletnie niezrozumiałych powodów Faszyści&Bolszewicy usunęli mi stronę”.

Berkowicz, próbując pomóc koledze po fachu apelował: „Facebook ma oczywiście do cenzury prawo — a my mamy prawo stosować nacisk konsumencki i wyrażać na temat tej decyzji swoje zdanie!”

Zobacz również: Wałęsa pisze list do Giertycha. „To dla mnie prawdziwy zaszczyt”

Zorganizował nawet wydarzenie na Facebooku pt.: „Przywrócić stronę Korwin-Mikkego na Facebooku!”.

O skali problemu z usuwaniem niewygodnych treści przez niektóre media społecznościowe może świadczyć ostatnie wydarzenie z udziałem Michaela Moore. Mężczyzna znany jest z produkcji filmów dokumentalnych poruszających różne kwestie społeczne i światopoglądowe.

Osoba ta była zwolennikiem bardziej lewicowych ruchów społecznych i ideologii i nie widziała zagrożenia w cenzurowaniu/usuwaniu pewnych treści. Niedawno jednak sama stała się ofiarą podobnej sytuacji. Film „Planet of the Humans” został usunięty z platformy YouTube, jak się później okazało z powodu czterosekundowego fragmentu nagrania fotografa, który nie zgadza się z tym przesłaniem.

Pomimo tego, że nie naruszył regulaminu YouTube wystarczyło zgłoszenie copyright claim. Wideo zamieszczone na platformie miało ponad 8 milionów wyświetleń. Powód dla którego, fotograf zlecił YouTube usunięcie filmu, był następujący: Nie jestem zainteresowany negocjacją, nie popieram tego filmu, nie zgadzam się z jego przesłaniem i nie podobał mi się ten sposób przedstawiania faktów w narracji. Reżyser tego dokumentu wspomina w wywiadzie, że nie ma absolutnie żadnych naruszeń praw autorskich w tym dziele. Według niego jest to kolejna próba ograniczenia wolności słowa.

Jak widać problem dotyczy obu stron debaty światopoglądowej oraz politycznej i wystarczy bardzo niewiele by zablokować pewne treści.

źródło: wirtualnemedia.pl, theguardian.com

About the Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may also like these