Emmanuel Macron wypowiedział się w telewizyjnym orędziu i zapowiedział daleko idące ograniczenia poruszania się po kraju. Specjalne zalecenia mają obowiązywać od dzisiaj i potrwać co najmniej 15 dni. Czyżby Francuzi obudzili się zawczasu i postanowili pójść po rozsądek tak jak nasi rodacy?
Macron dodał, że również spotkania rodzinne oraz towarzyskie nie będą dozwolone, a za złamanie tych zasad grożą grzywny. Prezydent Francji zapowiedział, że wychodzenie z domu będzie możliwe tylko w celu zrobienia zakupów lub udania się do pracy, o ile oczywiście dana osoba nie może pracować zdalnie.
Sytuacja jest na tyle poważna, że we Francji nie odbędzie się druga tura wyborów samorządowych, którą planowano na 22 marca. Macron do tej pory nie podał nowej daty wyborów.
— Jesteśmy na wojnie. Walczymy nie przeciw armiom, nie przeciw jakiemuś narodowi. Ale wróg jest tutaj, niewidzialny i robi postępy. Ważę wpływ wszystkich tych decyzji na nasze życie. Nie mogą powstrzymać nas przed zachowaniem naszych więzi, przed organizowaniem się wspólnie z sąsiadami, przed byciem solidarnym między naszymi pokoleniami — mówił polityk.
Po chwili dodał, że pomoc będzie zapewniona dla każdego obywatela i nikt nie zostanie bez wsparcia, nawet bezrobotni. Przywódca Francji ogłosił, że wszystkie reformy w kraju będą zawieszone, w tym reforma systemu emerytalnego, która budziła wiele emocji. Zawieszono także obowiązek płatności czynszów oraz rachunków dla firm, które borykają się z problemami finansowymi.
— Żadna Francuzka ani żaden Francuz nie zostanie pozostawiony samemu sobie. Środki dla bezrobotnych zostaną ogromnie powiększone. Stworzymy specjalny fundusz dla przedsiębiorców — zaznaczył prezydent.
Francja odnotowała do tej pory aż 6,6 tys. przypadków zarażenia wirusem. Śmierć w walce z chorobą poniosło 148 osób. Nasi zachodni sąsiedzi postanowili wprowadzić kwarantannę na terenie całego kraju.
źródło: wiadomosci.onet.pl
